Nie wypatrujmy wrogów spośród siebie!

List zatroskanego katolika do Kapłanów, Sióstr i Braci w wierze prawdziwej (w wigilię Niedzieli Palmowej 2023 r.)

 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Przyjaciele,
jutro będziemy wspominali czas, kiedy to Pan nasz, Jezus Chrystus, po wskrzeszeniu Łazarza przybył do Jeruzalem. Choć przez mieszkańców miasta był wtedy wiwatowany iście po królewsku, to kilka dni później ciż sami wściekle zażądali dla Niego hańbiącej śmierci krzyżowej. Rozbudowana katolicka egzegeza tych wydarzeń jest nam wszystkim dobrze znana. Spomiędzy wielu eschatologicznie ważnych jej wątków chwytam dziś ten, który dotyczy ludzkiej chwiejności.

Ewangeliczne sceny ukazujące diametralną przemianę serc żydowskich względem Jezusa Chrystusa budują we mnie asocjację z niepokojącym zjawiskiem narastającym wśród wiernych w Polsce, którzy z pożytkiem dla własnego zbawienia odrzucili posoborową truciznę i podjęli trud zakotwiczenia się w tradycyjnej nauce i pobożności Kościoła katolickiego. W ciągu ostatnich dwóch dekad byłem świadkiem wielu takich szczęśliwych "nawróceń", swoistych reemigracji z miejsc napęczniałych modernistyczną ohydą spustoszenia do wiecznotrwałej enklawy przechowującej depozyt wiary prawdziwej. Z początku zjawisko to miało charakter ekskluzywny, dziś nabrało cech zwyczajności: dzięki łaskawości Pana Boga jest nas coraz więcej.

Niestety, ten dawny entuzjazm i radość z każdego nowego "nawrócenia się" nagminnie zastępowane są przez bezpodstawną podejrzliwość i nieufność. Systematycznie pogłębiają się podziały między wiernymi, którzy wysłuchują Mszy Świętej Wszechczasów i formują się u różnych kapłanów (pomijam tu kilka lokalnych dywersyjnych indultów), kolportowane są plotki i pomówienia. Odnoszę wrażenie, że spora część środowiskowej aktywności ukierunkowana jest nie na otorbienie świętych przyczółków, lecz na podkładanie nóg wyimaginowanej konkurencji. Jest to zachowanie karygodne, gorszące i destrukcyjne.

Wiem, że niełatwo jest poruszać się w dzisiejszości charakteryzującej się chaosem, upadkiem autorytetów i prężnością Antykościoła. Na każdym kroku musi towarzyszyć nam wzmożona czujność i rozwaga. Pamiętajmy jednak, by odrzucić pychę własną, bo to ona powoduje, że zaczynamy wypatrywać wrogów spośród siebie! Jakże pouczająca jest w tym kontekście ewangeliczna scena przywołana przez św. Łukasza: A odpowiadając Jan, rzekł: Mistrzu, widzieliśmy człowieka w imię twoje czarty wyrzucającego, i zabroniliśmy mu, bo nie chodzi z nami. I rzekł do niego Jezus : Nie zabraniajcie; bo kto nie jest przeciwko wam, za wami jest.

Logika wydarzeń ostatnich lat przynagla nas do gotowania się na czas niezwykle trudny, w którym prawdopodobnie zagrożone będzie nasze duchowe i materialne bezpieczeństwo, a dostęp do świętych sakramentów - kluczowy dla wszelkich akcji obronnych. Tylko w zgodzie i współdziałaniu zdołamy oprzeć się zakusom Antykościoła. Nie pozwólmy, by stosowana przez niego taktyka "dziel i rządź" zepchnęła nas ze słusznej drogi, którą staramy się podążać. Bądźmy jedno!

Kieruję do Was te słowa równo w 367. rocznicę nieodwoływalnej intronizacji Najświętszej Maryi Panny na Królową Korony Polskiej. Mimo że to Jej królowanie od początku stoi kością w gardle całej różnokolorowej hordzie wrogów Kościoła i Polski, to trwać ono będzie aż do końca tego świata. Nieustannie zatem prośmy Tę, Która w Gietrzwałdzie mówiła po polsku i zasiadała tam na tronie, by Swoim matczynym płaszczem chroniła każdego, kto pokornie i ufnie wielbi Jej Syna.

     Krzysztof Zagozda 

     




Strona główna

Indeks tekstów

Indeks nazwisk

Zagopedia!






Do czytelników: stąd zacznijcie podróż po tym serwisie!
 

Od prawie czterdziestu lat inwentaryzuję aktywność tajnych związków działających w polskiej przestrzeni publicznej, zarówno politycznej, jak i eklezjalnej.  Ostatnią dekadę  poświęciłem przede wszystkim odszukaniu odpowiedzi na następujące pytanie: jak to możliwe, że zmiany, które wprowadzono w Kościele w Polsce po Soborze Watykańskim II, nie spotkały się nie tylko z żadnym stanowczym sprzeciwem, ale nawet z jakąkolwiek kontestacją ze strony osób posiadających odpowiedni do tego autorytet i kompetencje. Posoborową rewolucję zaakceptowała cała kościelna hierarchia, funkcyjni duchowni szkół wszystkich rodzajów i poziomów, zwierzchnicy zakonów i zgromadzeń zakonnych żeńskich i męskich, członkowie kapituł katedralnych i rad kapłańskich, administracja kurialna, teologowie duchowni i świeccy. Ku swojemu zdziwieniu zauważyłem, że to temat tabu, że prawie nikt oprócz mnie nie stawia takich pytań. Mało tego, publicznie formułowane przeze mnie wątpliwości natrafiały na mur milczenia, a w krańcowych sytuacjach stawały się obiektem szyderstw. Wcale nie mam tu na myśli reakcji wyłącznie środowisk modernistycznych, ale również tych grup, które usilnie akcentują swoje zakorzenienie w katolickiej Świętej Tradycji. Cóż, sytuacja ta pozytywnie weryfikuje niestarzejącą się metodę kontrolowania przeciwników: jeśli nie możesz zatrzymać ich pochodu, to stań na jego czele. Wiedziony tym doświadczeniem trzymam się za dala od większości tzw. inicjatyw oddolnych.

Przed trzema laty natrafiłem na informację o powołanym do życia w 1914 roku Stowarzyszeniu Kapłanów Świeckich Miłości Apostolskiej, zwanych potocznie charystami. Odtąd wszystkie niepokojące mnie wątki dotyczące najnowszej historii Kościoła w Polsce - a do tej pory pozostające z sobą w pewnym nieładzie poznawczym - utworzyły ciąg logicznych powiązań personalno-organizacyjnych, czytelnie ilustrujących przebieg procesów "reformatorskich" przygotowujących kościelną substancję na nadejście teologicznej i liturgicznej "odnowy".  

Analiza zgromadzonej wiedzy umożliwia mi wnioskowanie, że odpowiedzialność za sprawne wdrożenie reform soborowych, a w ich konsekwencji za moralny i instytucjonalny rozkład Kościoła w Polsce, ponoszą duchowni i świeccy zorganizowani w ramach koterii charystycznej (od 1 września 1939 r. niejawnej), działający - według nomenkltury prawnej - wspólnie i w porozumieniu. Ich zaszłą i aktualną aktywność monitoruje niniejszy serwis. Jednocześnie staram się unikać oceny intencjonalności poczynań poszczególnych osób uwikłanych w antykatolicki spisek. Motywacje ich aktywności z pewnością bywały różne: od zamiaru celowego czynienia szkody Kościołowi, przez nieświadome wyrządzenie mu krzywdy w stanie ideowego zbałamucenia, aż do cynicznej gry podjętej w imię osiągnięcia wymiernych partykularnych korzyści.

Serwis ten ma charakter publicystyczny, stąd nie wypełnia standardów pracy naukowej. Choć nie jestem zawodowym historykiem, lecz filologiem, to doskonale zdaję sobie sprawę z potrzeby nadania prezentowanej tu wiedzy parametrów badawczych. Jeśli tylko okoliczności mi na to pozwolą, będę czynił to sukcesywnie w formule serii książkowej.

Przewiduję, że wśród czytelników tego serwisu znajdą się osoby lepiej obeznane, potrafiące uzupełnić zaprezentowane tu przeze mnie wydarzenia o nowe fakty. Za wielce prawdopodobną, a może i nawet pewną, uznaję obecność tutaj byłych bądź wciąż czynnych uczestników rzeczonego sprzysiężenia. Apeluję do nich: sami bądź za moim pośrednictwem ujawnijcie całą prawdę o tym, czego byliście uczestnikami lub świadkami. Być może to Wasza ostatnia szansa, by zadośćuczynić Bogu i ludziom. Gwarantuję Wam całkowitą anonimowość.

Credo in Deum Patrem omnipotentem, Creatorem caeli et terrae; et in Iesum Christum, Filium eius unicum, Dominum nostrum; qui conceptus est de Spiritu Sancto, natus ex Maria Virgine; passus sub Pontio Pilato, crucifixus, mortuus, et sepultus; descendit ad inferos; tertia die resurrexit a mortuis; ascendit ad caelos, sedet ad dexteram Dei Patris omnipotentis; inde venturus est iudicare vivos et mortuos. Credo in Spiritum Sanctum; sanctam Ecclesiam catholicam, sanctorum communionem; remissionem peccatorum; carnis resurrectionem; vitam aeternam. Amen.

Sub tuum praesidium confugimus, sancta Dei Genitrix, nostras deprecationes ne despicias in necessitatibus nostris, sed a periculis cunctis libera nos semper, Virgo gloriosa et benedicta, Domina nostra, Mediatrix nostra, Advocata nostra, Consolatrix nostra. Tuo Filio nos reconcilia, tuo Filio nos commenda, tuo Filio nos repraesenta.

Każdego, kto odwiedza to miejsce, proszę o choćby krótką modlitwę w mojej intencji.

Krzysztof Zagozda

Wszystkich czytelników serwisu  zachęcam do kontaktu ze mną: krzysztof@zagozda.info