Poprzez "błotniste bezdroże" ku Wielkiej Katolickiej Polsce

               Pierwsza publikacja: 11 czerwca 2025 r.



    Dlaczego przez "błotniste bezdroże"? Otóż taka jest etymologia nazwy ulicy, przy której w Warszawie odbyła się Pierwsza Powojenna Konferencja Żydoznawcza. W okolicę Freta 39 dojechałem taksówką, którą kierował jakiś Gruzin czy też Czeczen. Ten nie potrafił mi powiedzieć, jak trafić pod wskazany adres, a może nawet nie zrozumiał pytania. Poprosiłem zatem o pomoc mężczyznę, który stał tuż, obok najpewniej swojego samochodu. Najpierw oznajmił mi, że nie zna miasta, ale potem zajrzał do swojej komórki i skierował mnie w odpowiednią stronę. Ku mojemu - i jego - zaskoczeniu po krótkim czasie spotkaliśmy się w lokalu, w którym odbywała się Konferencja. Uśmiechnęliśmy się wtedy do siebie bardzo serdecznie. Lokal na ulicy Freta 39 okazał się mieć specyficzny klimat, taki pachnący szlachetną powagą, z jednoczesną nutą dezynwoltury, aranżowanej przez wewnętrzny dziedziniec, żyjący własnym życiem, bo wykorzystywany ochoczo do kuluarowych rozmów. Natychmiast zostałem otoczony bardzo troskliwą opieką przez organizatorów wydarzenia, za co pozostaję im niezmiernie wdzięczny. Panowali nad wszystkim, byli przygotowani na różne ewentualności, także te potencjalnie destrukcyjne. Czapki z głów przed Przemkiem Holocherem i Radkiem Patlewiczem!

    Szybko okazało się, że mimo mojej bez wątpienia najmniejszej rozpoznawalności spośród wszystkich prelegentów, nie byłem osobą zupełnie anonimową. Mało tego, spotkałem się z licznymi przejawami sympatii ze strony uczestników Konferencji, wśród których były ze dwie dziesiątki moich znajomych z Facebooka. Zresztą niektórych z nich zdążyłem już poznać osobiście przy innych okazjach. Nierzadko w trudach pokonują wiele kilometrów, by choć kilka godzin spędzić w przyjaznym gronie osób oddychających tym samym aksjologicznie powietrzem. Wszystkim nam brakuje takich spotkań. Może czas pomyśleć o jakimś dwu, trzydniowym zjeździe "bywalców mojego profilu" gdzieś pośród kojącej polskiej przyrody? Nie mogę nie wspomnieć o miłym prezencie otrzymanym do przesympatycznej rodziny, która obdarowała mnie darami z wielkopolskich łąk, lasów i sadów. Serdeczne "Bóg zapłać"!

    Referat, który wygłosiłem, spotkał się z życzliwym przyjęciem słuchaczy. Zdawałem sobie sprawę, że dla większości z nich będzie to pierwsze świadome zetknięcie z przestrzenią zagospodarowywaną od wieków przez frankistów. Wymuszało to na mnie obowiązek poruszania się przez dłuższy czas w określonym kontekście historyczno-religijnym, bez którego trudno zrozumieć cele i specyfikę aktywności tego swoistego centrum zarządzania żywiołem żydowskim. Siłą rzeczy każdy z prelegentów musiał respektować ustalony porządek czasowy, więc nie wszystkie konkrety i smaczki, szczególnie te współczesne, zostały przeze mnie wypowiedziane. A tak zupełnie szczerze, to zapewne sam podarowanego czasu nie zagospodarowałem wystarczająco pragmatycznie i niektóre wątki musiałem - na prośbę rozmówców - rozwijać w kuluarach. No ale i to ma swój niekwestionowany urok. Zresztą to, czego nie zdążyłem powiedzieć na żywo, znajdzie się w zapowiadanej przez organizatorów publikacji, zawierającej wystąpienia wszystkich prelegentów. Cenna to będzie pamiątka, ale i pomoc edukacyjna dla polskich patriotów.

    Z Warszawy wyjechałem wielce ukontentowany. Konferencja okazała się sukcesem, jednocześnie obnażając bezradność przeciwników. Wbrew czarnowidztwu co niektórych oraz symptomatycznym przemilczaniu jej przez wiodące środowiska "prawicowe", wszyscy udowodniliśmy, że można robić swoje. To ważne doświadczenie pozwalające ciut optymistyczniej spoglądać w przyszłość i uwierzyć, że wspólnie możemy realizować projekty jeszcze poważniejsze, że... damy radę. Dziękuję wszystkim, którzy byli obecni na Freta 39, na tym tylko pozornie błotnistym bezdrożu. Droga przed nami szeroka.

    Czołem Wielkiej Katolickiej Polsce! 

                    Krzysztof Zagozda



UWAGA. Zarówno strona zagozda.info jak i rozsyłane przeze mnie Pakiety Subskrybcyjne dostępne są zupełnie bezpłatnie. Jeśli jednak ktoś zechce wesprzeć te działania drobną ofiarą i w ten sposób przyczynić się do rozwoju tych przedsięwzięć, może dokonać dobrowolnej wpłaty o tytule "darowizna" na rachunek podany tutaj. Serdeczne Bóg zapłać!


Udostępnij ten artykuł na Facebooku:


Odwiedź mnie na Facebooku
Odwiedź mój fanpage na Facebooku




Strona główna

Indeks tekstów

Indeks nazwisk

Zagopedia!






Do czytelników: stąd zacznijcie podróż po tym serwisie!
 

Od prawie czterdziestu lat inwentaryzuję aktywność tajnych związków działających w polskiej przestrzeni publicznej, zarówno politycznej, jak i eklezjalnej.  Ostatnią dekadę  poświęciłem przede wszystkim odszukaniu odpowiedzi na następujące pytanie: jak to możliwe, że zmiany, które wprowadzono w Kościele w Polsce po Soborze Watykańskim II, nie spotkały się nie tylko z żadnym stanowczym sprzeciwem, ale nawet z jakąkolwiek kontestacją ze strony osób posiadających odpowiedni do tego autorytet i kompetencje. Posoborową rewolucję zaakceptowała cała kościelna hierarchia, funkcyjni duchowni szkół wszystkich rodzajów i poziomów, zwierzchnicy zakonów i zgromadzeń zakonnych żeńskich i męskich, członkowie kapituł katedralnych i rad kapłańskich, administracja kurialna, teologowie duchowni i świeccy. Ku swojemu zdziwieniu zauważyłem, że to temat tabu, że prawie nikt oprócz mnie nie stawia takich pytań. Mało tego, publicznie formułowane przeze mnie wątpliwości natrafiały na mur milczenia, a w krańcowych sytuacjach stawały się obiektem szyderstw. Wcale nie mam tu na myśli reakcji wyłącznie środowisk modernistycznych, ale również tych grup, które usilnie akcentują swoje zakorzenienie w katolickiej Świętej Tradycji. Cóż, sytuacja ta pozytywnie weryfikuje niestarzejącą się metodę kontrolowania przeciwników: jeśli nie możesz zatrzymać ich pochodu, to stań na jego czele. Wiedziony tym doświadczeniem trzymam się za dala od większości tzw. inicjatyw oddolnych.

Przed trzema laty natrafiłem na informację o powołanym do życia w 1914 roku Stowarzyszeniu Kapłanów Świeckich Miłości Apostolskiej, zwanych potocznie charystami. Odtąd wszystkie niepokojące mnie wątki dotyczące najnowszej historii Kościoła w Polsce - a do tej pory pozostające z sobą w pewnym nieładzie poznawczym - utworzyły ciąg logicznych powiązań personalno-organizacyjnych, czytelnie ilustrujących przebieg procesów "reformatorskich" przygotowujących kościelną substancję na nadejście teologicznej i liturgicznej "odnowy".  

Analiza zgromadzonej wiedzy umożliwia mi wnioskowanie, że odpowiedzialność za sprawne wdrożenie reform soborowych, a w ich konsekwencji moralny i instytucjonalny rozkład Kościoła w Polsce, ponoszą duchowni i świeccy zorganizowani w ramach koterii charystycznej (od 1 września 1939 r. niejawnej), działający - według nomenkltury prawnej - wspólnie i w porozumieniu. Ich zaszłą i aktualną aktywność monitoruje niniejszy serwis. Jednocześnie staram się unikać oceny intencjonalności poczynań poszczególnych osób uwikłanych w antykatolicki spisek. Motywacje ich aktywności z pewnością bywały różne: od zamiaru celowego czynienia szkody Kościołowi, przez nieświadome wyrządzenie mu krzywdy w stanie ideowego zbałamucenia, aż do cynicznej gry podjętej w imię osiągnięcia wymiernych partykularnych korzyści.

Serwis ten ma charakter publicystyczny, stąd nie wypełnia standardów pracy naukowej. Choć nie jestem zawodowym historykiem, lecz filologiem, to doskonale zdaję sobie sprawę z potrzeby nadania prezentowanej tu wiedzy parametrów badawczych. Jeśli tylko okoliczności mi na to pozwolą, będę czynił to sukcesywnie w formule serii książkowej.

Przewiduję, że wśród czytelników tego serwisu znajdą się osoby lepiej obeznane, potrafiące uzupełnić zaprezentowane tu przeze mnie wydarzenia o nowe fakty. Za wielce prawdopodobną, a może i nawet pewną, uznaję obecność tutaj byłych bądź wciąż czynnych uczestników rzeczonego sprzysiężenia. Apeluję do nich: sami bądź za moim pośrednictwem ujawnijcie całą prawdę o tym, czego byliście uczestnikami lub świadkami. Być może to Wasza ostatnia szansa, by zadośćuczynić Bogu i ludziom. Gwarantuję Wam całkowitą anonimowość.

Credo in Deum Patrem omnipotentem, Creatorem caeli et terrae; et in Iesum Christum, Filium eius unicum, Dominum nostrum; qui conceptus est de Spiritu Sancto, natus ex Maria Virgine; passus sub Pontio Pilato, crucifixus, mortuus, et sepultus; descendit ad inferos; tertia die resurrexit a mortuis; ascendit ad caelos, sedet ad dexteram Dei Patris omnipotentis; inde venturus est iudicare vivos et mortuos. Credo in Spiritum Sanctum; sanctam Ecclesiam catholicam, sanctorum communionem; remissionem peccatorum; carnis resurrectionem; vitam aeternam. Amen.

Sub tuum praesidium confugimus, sancta Dei Genitrix, nostras deprecationes ne despicias in necessitatibus nostris, sed a periculis cunctis libera nos semper, Virgo gloriosa et benedicta, Domina nostra, Mediatrix nostra, Advocata nostra, Consolatrix nostra. Tuo Filio nos reconcilia, tuo Filio nos commenda, tuo Filio nos repraesenta.

Każdego, kto odwiedza to miejsce, proszę o choćby krótką modlitwę w mojej intencji.

Krzysztof Zagozda

Wszystkich czytelników serwisu  zachęcam do kontaktu ze mną: krzysztof@zagozda.info