Jak to charyści ziemię Żydom sprzedali
Pierwsza publikacja: 12 października 2021 r.
29 maja 1931 roku przed
rezydującym w Izbicy Kujawskiej (miejscowości przynależnej do diecezji
włocławskiej) notariuszem Janem Zaborowskim stawili
się: x. Józef Dunaj - jak stanowi akt notarialny - prokurator majątku Zagrodnica,
powiatu kolskiego, tamże zamieszkały i
zamieszkanie prawne sobie obierający, działający w imieniu
Stowarzyszenia Charystów Diecezji Włocławskiej
oraz Dawid
Halter - działający
w imieniu i na rzecz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej
w Izbicy Kujawskiej. Dokument ten poświadczył, że
Stowarzyszenie jako
właściciel majątku "Część folwarku Zagrodnica" odsprzedało za trzy
tysiące złotych (stanowiące trzydziestokrotność średniej
ówczesnej miesięcznej pensji robotnika miejskiego) jego
fragment, czyli działkę o powierzchni 5412 metrów
kwadratowych, na potrzeby poszerzenia cmentarza żydowskiego. Halter
oznajmił, że działkę
gruntu na miejscu osobiście obejrzał, o jej
rozległości, granicach, naturalnym i hipotecznym stanie oraz innych
szczegółach przekonał się, tytuł własności zbywcy jest mu
znany. Z kolei x. Dunaj poświadczył, że całą należność
otrzymał w
gotówce.
Skąd charyści wzięli się w Zagrodnicy? Otóż 27 marca 1929 r. otrzymali oni ogromną darowiznę od Zdzisławy Wodzińskiej, właścicielki dóbr izbickich, którą do tego kroku przekonał jeden z charystów, proboszcz parafii z Izbicy Kujawskiej, x. Marian Chytrzyński. Majątek opiewał na wartość 600 tys. złotych i obejmował m.in. folwark we wspomnianej wsi. Kilkanaście lat temu włocławska "Niedziela" tak opisywała to całe zdarzenie: Księża Charyści zobowiązali się zapewnić ofiarodawczyni dostatek do końca życia, tzn. odpowiednie mieszkanie oraz całkowite, pełne, dostatnie i stosownie do jej potrzeb i położenia społecznego utrzymanie, a także rentę miesięczną w wysokości 600 zł. Ponadto mieli dbać o kaplicę przy kościele parafialnym i odprawiać Msze św. w intencji jej rodziców i męża. Na wypadek jej śmierci, zobowiązani zostali do odprawiania dziesięciu Gregorianek i corocznych Mszy św. rocznicowych. W majątku Zagrodnica Księża Charyści, pod kierunkiem ks. Józefa Dunaja, rozwinęli działalność dobroczynną, m.in. ochronkę dla około 80-100 ubogich dzieci i zakład wychowawczy dla chłopców. Zaskakująco szybko i z niewiadomych mi przyczyn charyści zarzucili początkowy zamiar utworzenia w Zagrodnicy modelowego ośrodka wiejskiego funkcjonującego na wzór słynnego Liskowa, zarządzanego przez x. Wacława Blizińskiego, charystę umocowanego w najwyższych kręgach władzy II Rzeczypospolitej. Już w 1934 r. majątek w Zagrodnicy wraz z zakładem wychowawczym i zobowiązaniami Stowarzyszenia Charystów wobec Wodzińskiej przejęło Zgromadzenie Małego Dzieła Opatrzności Bożej - Księża Orioniści. Nie mam wiedzy, na czym konkretnie polegała i jak przebiegła ta transakcja. Być może uzyskane w ten sposób środki finansowe przeznaczono na rozwój ośrodka w Laskach.
Kim była Zdzisława Wodzińska? Ponownie oddaję głos włocławskiej "Niedzieli": Zdzisława Wodzińska, ostatnia dziedziczka dóbr izbickich, urodziła się 11 sierpnia 1876 r. w Zagrodnicy, rodzinnym majątku graniczącym z Izbicą Kujawską. Jej ojcem był Zbigniew Dzierżykraj-Morawski herbu Nałęcz (1841-89), uczestnik powstania styczniowego, matką zaś Zdzisława z hrabiów Miączyńskich (1851-76). Dom, w którym przyszła na świat, pamiętał jeszcze hrabiów Skarbków i Justynę Krzyżanowską, późniejszą matkę Fryderyka Chopina (od lat trwają dyskusje wokół domniemanego frankistowskiego pochodzenia jej rodziny). Dzięki charystom i orionistom Wodzińska poznała wielu późniejszych dostojników Kościoła, m.in. bp. Bronisława Dąbrowskiego, sekretarza Episkopatu Polski. Od lat utrzymywała kontakty towarzyskie z ks. Stefanem Wyszyńskim, który przeszedł do historii jako Prymas Tysiąclecia. Zmarła 21 października 1973 roku.
Z x. Dunajem poniekąd łączy mnie miejsce niezwykłe, choć niesłusznie zapomniane: Sanktuarium Matki Boskiej Zwycięskiej w Brdowie (powiat kolski). On był tam proboszczem w latach 1932-39, ja w brdowskim klasztorze dwukrotnie (2010 r. i 2011 r.) organizowałem Spotkania Pokolenia Summorum Pontificum, czyli zjazdy katolików przywiązanych do Tradycji. Mało kto wie, że obraz, w którym od wieków odbiera tam cześć Najświętsza Maryja Panna, jest tym samym obrazem, przed którym odprawiona została Msza Święta na polach Grunwaldu, tuż przed bitwą-rozprawą z zakonem krzyżackim. Legenda głosi, że inspiracją malarza była twarz... królowej Jadwigi.
Równocześnie hasło "Brdów" przywołuje pełne nostalgii skojarzenie z o. Markiem Smeją, paulinem, który w 2006 roku został pochowany na miejscowym cmentarzu. Nie zdążyłem poznać tego kapłana, inicjatora wybudowania kościoła na miejscu bitwy grunwaldzkiej. Parokrotnie za to rozmawiałem z osobami z jego najbliższego otoczenia, z uporem podważającymi oficjalną wersję przyczyn wypadku samochodowego, w którym zginął o. Marek. Ich zdaniem do tego tragicznego w skutkach zdarzenia przyczyniły się osoby wcześniej torpedujące starania niezłomnego paulina. Czy kiedykolwiek poznamy wszystkie okoliczności tej przedwczesnej śmierci?
Krzysztof Zagozda
Treść artykułu w formacie .pdf
Skąd charyści wzięli się w Zagrodnicy? Otóż 27 marca 1929 r. otrzymali oni ogromną darowiznę od Zdzisławy Wodzińskiej, właścicielki dóbr izbickich, którą do tego kroku przekonał jeden z charystów, proboszcz parafii z Izbicy Kujawskiej, x. Marian Chytrzyński. Majątek opiewał na wartość 600 tys. złotych i obejmował m.in. folwark we wspomnianej wsi. Kilkanaście lat temu włocławska "Niedziela" tak opisywała to całe zdarzenie: Księża Charyści zobowiązali się zapewnić ofiarodawczyni dostatek do końca życia, tzn. odpowiednie mieszkanie oraz całkowite, pełne, dostatnie i stosownie do jej potrzeb i położenia społecznego utrzymanie, a także rentę miesięczną w wysokości 600 zł. Ponadto mieli dbać o kaplicę przy kościele parafialnym i odprawiać Msze św. w intencji jej rodziców i męża. Na wypadek jej śmierci, zobowiązani zostali do odprawiania dziesięciu Gregorianek i corocznych Mszy św. rocznicowych. W majątku Zagrodnica Księża Charyści, pod kierunkiem ks. Józefa Dunaja, rozwinęli działalność dobroczynną, m.in. ochronkę dla około 80-100 ubogich dzieci i zakład wychowawczy dla chłopców. Zaskakująco szybko i z niewiadomych mi przyczyn charyści zarzucili początkowy zamiar utworzenia w Zagrodnicy modelowego ośrodka wiejskiego funkcjonującego na wzór słynnego Liskowa, zarządzanego przez x. Wacława Blizińskiego, charystę umocowanego w najwyższych kręgach władzy II Rzeczypospolitej. Już w 1934 r. majątek w Zagrodnicy wraz z zakładem wychowawczym i zobowiązaniami Stowarzyszenia Charystów wobec Wodzińskiej przejęło Zgromadzenie Małego Dzieła Opatrzności Bożej - Księża Orioniści. Nie mam wiedzy, na czym konkretnie polegała i jak przebiegła ta transakcja. Być może uzyskane w ten sposób środki finansowe przeznaczono na rozwój ośrodka w Laskach.
Kim była Zdzisława Wodzińska? Ponownie oddaję głos włocławskiej "Niedzieli": Zdzisława Wodzińska, ostatnia dziedziczka dóbr izbickich, urodziła się 11 sierpnia 1876 r. w Zagrodnicy, rodzinnym majątku graniczącym z Izbicą Kujawską. Jej ojcem był Zbigniew Dzierżykraj-Morawski herbu Nałęcz (1841-89), uczestnik powstania styczniowego, matką zaś Zdzisława z hrabiów Miączyńskich (1851-76). Dom, w którym przyszła na świat, pamiętał jeszcze hrabiów Skarbków i Justynę Krzyżanowską, późniejszą matkę Fryderyka Chopina (od lat trwają dyskusje wokół domniemanego frankistowskiego pochodzenia jej rodziny). Dzięki charystom i orionistom Wodzińska poznała wielu późniejszych dostojników Kościoła, m.in. bp. Bronisława Dąbrowskiego, sekretarza Episkopatu Polski. Od lat utrzymywała kontakty towarzyskie z ks. Stefanem Wyszyńskim, który przeszedł do historii jako Prymas Tysiąclecia. Zmarła 21 października 1973 roku.
Z x. Dunajem poniekąd łączy mnie miejsce niezwykłe, choć niesłusznie zapomniane: Sanktuarium Matki Boskiej Zwycięskiej w Brdowie (powiat kolski). On był tam proboszczem w latach 1932-39, ja w brdowskim klasztorze dwukrotnie (2010 r. i 2011 r.) organizowałem Spotkania Pokolenia Summorum Pontificum, czyli zjazdy katolików przywiązanych do Tradycji. Mało kto wie, że obraz, w którym od wieków odbiera tam cześć Najświętsza Maryja Panna, jest tym samym obrazem, przed którym odprawiona została Msza Święta na polach Grunwaldu, tuż przed bitwą-rozprawą z zakonem krzyżackim. Legenda głosi, że inspiracją malarza była twarz... królowej Jadwigi.
Równocześnie hasło "Brdów" przywołuje pełne nostalgii skojarzenie z o. Markiem Smeją, paulinem, który w 2006 roku został pochowany na miejscowym cmentarzu. Nie zdążyłem poznać tego kapłana, inicjatora wybudowania kościoła na miejscu bitwy grunwaldzkiej. Parokrotnie za to rozmawiałem z osobami z jego najbliższego otoczenia, z uporem podważającymi oficjalną wersję przyczyn wypadku samochodowego, w którym zginął o. Marek. Ich zdaniem do tego tragicznego w skutkach zdarzenia przyczyniły się osoby wcześniej torpedujące starania niezłomnego paulina. Czy kiedykolwiek poznamy wszystkie okoliczności tej przedwczesnej śmierci?
Krzysztof Zagozda
Treść artykułu w formacie .pdf
Strona
główna
|
Indeks
tekstów
|
Indeks
nazwisk
|
Zagopedia!
|
Do czytelników: stąd
zacznijcie podróż po tym serwisie! Od prawie czterdziestu lat inwentaryzuję aktywność tajnych związków działających w polskiej przestrzeni publicznej, zarówno politycznej, jak i eklezjalnej. Ostatnią dekadę poświęciłem przede wszystkim odszukaniu odpowiedzi na następujące pytanie: jak to możliwe, że zmiany, które wprowadzono w Kościele w Polsce po Soborze Watykańskim II, nie spotkały się nie tylko z żadnym stanowczym sprzeciwem, ale nawet z jakąkolwiek kontestacją ze strony osób posiadających odpowiedni do tego autorytet i kompetencje. Posoborową rewolucję zaakceptowała cała kościelna hierarchia, funkcyjni duchowni szkół wszystkich rodzajów i poziomów, zwierzchnicy zakonów i zgromadzeń zakonnych żeńskich i męskich, członkowie kapituł katedralnych i rad kapłańskich, administracja kurialna, teologowie duchowni i świeccy. Ku swojemu zdziwieniu zauważyłem, że to temat tabu, że prawie nikt oprócz mnie nie stawia takich pytań. Mało tego, publicznie formułowane przeze mnie wątpliwości natrafiały na mur milczenia, a w krańcowych sytuacjach stawały się obiektem szyderstw. Wcale nie mam tu na myśli reakcji wyłącznie środowisk modernistycznych, ale również tych grup, które usilnie akcentują swoje zakorzenienie w katolickiej Świętej Tradycji. Cóż, sytuacja ta pozytywnie weryfikuje niestarzejącą się metodę kontrolowania przeciwników: jeśli nie możesz zatrzymać ich pochodu, to stań na jego czele. Wiedziony tym doświadczeniem trzymam się za dala od większości tzw. inicjatyw oddolnych. Przed trzema laty natrafiłem na informację o powołanym do życia w 1914 roku Stowarzyszeniu Kapłanów Świeckich Miłości Apostolskiej, zwanych potocznie charystami. Odtąd wszystkie niepokojące mnie wątki dotyczące najnowszej historii Kościoła w Polsce - a do tej pory pozostające z sobą w pewnym nieładzie poznawczym - utworzyły ciąg logicznych powiązań personalno-organizacyjnych, czytelnie ilustrujących przebieg procesów "reformatorskich" przygotowujących kościelną substancję na nadejście teologicznej i liturgicznej "odnowy". Analiza zgromadzonej wiedzy umożliwia mi wnioskowanie, że odpowiedzialność za sprawne wdrożenie reform soborowych, a w ich konsekwencji moralny i instytucjonalny rozkład Kościoła w Polsce, ponoszą duchowni i świeccy zorganizowani w ramach koterii charystycznej (od 1 września 1939 r. niejawnej), działający - według nomenkltury prawnej - wspólnie i w porozumieniu. Ich zaszłą i aktualną aktywność monitoruje niniejszy serwis. Jednocześnie staram się unikać oceny intencjonalności poczynań poszczególnych osób uwikłanych w antykatolicki spisek. Motywacje ich aktywności z pewnością bywały różne: od zamiaru celowego czynienia szkody Kościołowi, przez nieświadome wyrządzenie mu krzywdy w stanie ideowego zbałamucenia, aż do cynicznej gry podjętej w imię osiągnięcia wymiernych partykularnych korzyści. Serwis ten ma charakter publicystyczny, stąd nie wypełnia standardów pracy naukowej. Choć nie jestem zawodowym historykiem, lecz filologiem, to doskonale zdaję sobie sprawę z potrzeby nadania prezentowanej tu wiedzy parametrów badawczych. Jeśli tylko okoliczności mi na to pozwolą, będę czynił to sukcesywnie w formule serii książkowej. Przewiduję, że wśród czytelników tego serwisu znajdą się osoby lepiej obeznane, potrafiące uzupełnić zaprezentowane tu przeze mnie wydarzenia o nowe fakty. Za wielce prawdopodobną, a może i nawet pewną, uznaję obecność tutaj byłych bądź wciąż czynnych uczestników rzeczonego sprzysiężenia. Apeluję do nich: sami bądź za moim pośrednictwem ujawnijcie całą prawdę o tym, czego byliście uczestnikami lub świadkami. Być może to Wasza ostatnia szansa, by zadośćuczynić Bogu i ludziom. Gwarantuję Wam całkowitą anonimowość. Credo in Deum Patrem omnipotentem, Creatorem caeli et terrae; et in Iesum Christum, Filium eius unicum, Dominum nostrum; qui conceptus est de Spiritu Sancto, natus ex Maria Virgine; passus sub Pontio Pilato, crucifixus, mortuus, et sepultus; descendit ad inferos; tertia die resurrexit a mortuis; ascendit ad caelos, sedet ad dexteram Dei Patris omnipotentis; inde venturus est iudicare vivos et mortuos. Credo in Spiritum Sanctum; sanctam Ecclesiam catholicam, sanctorum communionem; remissionem peccatorum; carnis resurrectionem; vitam aeternam. Amen. Sub tuum praesidium confugimus, sancta Dei Genitrix, nostras deprecationes ne despicias in necessitatibus nostris, sed a periculis cunctis libera nos semper, Virgo gloriosa et benedicta, Domina nostra, Mediatrix nostra, Advocata nostra, Consolatrix nostra. Tuo Filio nos reconcilia, tuo Filio nos commenda, tuo Filio nos repraesenta. Każdego, kto odwiedza to miejsce, proszę o choćby krótką modlitwę w mojej intencji. Krzysztof Zagozda Wszystkich czytelników serwisu zachęcam do kontaktu ze mną: krzysztof@zagozda.info |